Translate

czwartek, 15 października 2015

Rozdział 7

                                                                         7

Obudziły mnie krzyki ludzi, nie miałam pojęcia co się dzieje, w powietrzu unosił odór spalenizny, podbiegłam do okna i ujrzałam palący się budynek, ludzi biegających w różne strony, straż pożarną próbującą ugasić pożar. Po chwili do pokoju wszedł mój przyjaciel.
-Thomasie, cóż się stało?
-Ktoś podpalił wschodni budynek, moja droga Tesso.
-Matulu kochana! Czy ktoś się zranił?
-Na chwilę obecną nie znam odpowiedzi na to pytanie, a teraz musimy panienko uciekać.
-Chwileczkę, a inni pacjenci?
-Jonathan wraz z Alexandrem zajmują się nimi.
-Wspaniale.
Thomas sięgnął do kieszeni swojego płaszcza i wyciągnął z niego chusteczkę.
-Proszę Tesso, zakryj twarz tym.
-Dziękuje, Thomasie.
Pobiegliśmy w nieznanym mi kierunku, po chwili dotarliśmy do drzwi, po otwarciu ich ujrzałam chaos i panikę, ogień pochłonął cały wschodni budynek, mężczyźni biegali z wodą i próbowali ugasić pożar. W oddali ujrzałam iż ktoś biegnie w naszym kierunku, gdy był już przy nas zwrócił się do mojego przyjaciela.
-Thomasie zabierz stąd panienkę Smith do namiotu medycznego, tam się nią zajmą, a gdy już to uczynisz przybądź jak najszybciej.
-Oczywiście, panie Friedrichu.
Szliśmy szybkim krokiem przed budynek, a później około 294 kroków na zachód. W namiocie ujrzałam moją kuzynkę, więc od razu pobiegłam w jej kierunku.
-Eliza!Jesteś cała?
-Ach Tessa!Tak wszystko w porządku a jak z tobą?
-Również dobrze, kuzynko. Czy wiadomo coś na temat pożaru?
-Nie udzielają jeszcze informacji.
-Masz zaczerwienione oczy,Elizo ,kiedy ostatnio drzemałaś?
-Dwie noce temu.
-Matulu kochana!Tyś wyczerpana, kuzynko!Drzemnij sobie przy mnie.
-Dziękuję Tesso za troskę -Położyła się na rozłożonych na ziemi kocach, a następnie okryła kocem- Kuzyneczko ma droga opowiesz mi powieść.
-Oczywiście ma droga:

"Miłość, przyjacielu, 
To dym, co z parą westchnień się unosi; 
To żar, co w oku szczęśliwego płonie; 
Morze łez, w którym nieszczęśliwy tonie. 
Czymże jest więcej? Istnym amalgamem, 
Żółcią trawiącą i zbawczym balsamem."*


*William Szekspir "Romeo i Julia"

3 komentarze: